Geoblog.pl    Marekibmz61e    Podróże    Tajlandia 2011    Wizyta w Baan Chang Elephant Park
Zwiń mapę
2011
28
wrz

Wizyta w Baan Chang Elephant Park

 
Tajlandia
Tajlandia, Chiang Mai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9354 km
 
Baan Chan
Całą noc lało i nadal leje a my wybieramy się do obozu słoni. Nie zdążyliśmy zjeść śniadania bo jest już późno a mają nas o 8:00-8:30.
Wsiadamy do trucka z kilkoma innymi osobami i jedziemy przez zalane ulice pola i wioseczki. Znowu pada  W końcu dojeżdżamy i widać je z daleka  Po przebraniu się w „służbowe” gajerki i krótkiej pogadance co słonie lubią, jakie mają zwyczaje i a co są wydawane nasze pieniądze idziemy do zwierzaków taszcząc wielkie kosze z bananami. Pasibrzuchy wyrywają się do nas a najbardziej najmłodszy, dwuletni. Są super. Otwierają paszcze albo bez pardonu zabierają nam z rąk całe kiście. Po całonocnej ulewie przedzieramy się przez błoto po kolana ale uchachani pędzimy po kolejne naręcza owoców, które po chwili znikają w przepastnych gardzielach.
Po karmieniu pora na naukę „powożenia” słoni. My z Markiem poszliśmy na pierwszy ogień. Na hasło „no long” słonie wygodnie się ułożyły na ziemi a my wdrapaliśmy się na grzbiety a potem skok na szyję i jazda! No nie jest to taka jazda. Słoń jest ogromny i zanim się rozrusza to jak lokomotywa powoli i majestatycznie. Ale znacznie wygodniej niż na wielbłądzie. Żeby słoń szedł do przodu trzeba wołać „paj” i lekko kopać w dół obu uszu, żeby skręcił „kłej” i pukać w przeciwne ucho do kierunku skręcania, żeby się zatrzymał „hoł” i ścisnąć szyję z obu stron. Po dwóch rundkach dookoła podwórka kolej na resztę grupy. Po tym ćwiczeniu wszystkim należał się wypoczynek i posiłek. Prosty ale bardzo smaczny. Zupa kary i ryż z kurczakiem i warzywami a na deser ananas.
Po przerwie kolejne zadania. Nauka jazdy na grzbiecie jako pasażer. Wbrew pozorom mniej wygodna niż na szyi jako kierowca. Ja odczułam to pierwsza. Wspinaliśmy się pod górę w głąb dżungli. Słonie co chwilę zatrzymywały się na popas albo czochranie o stoki i drzewa. Nie mogłam się doczekać kiedy dojedziemy na górę bo nogi miałam podwinięte z tyłu do góry, żeby słoń mi ich nie zgniótł ocierając się o drzewo. Wreszcie dotarliśmy. Zwierzaki też wyraźnie na to czekały bo na przerwę mogły sobie pójść dżunglę gdzie chciały. I dopiero teraz zaczęło się czochranie o drzewa. Mało ich nie połamały. Ale musiało to im sprawiać straszną radość bo drapały się zawzięcie. A ja maszerowałam za nimi boso przez błoto w dżungli. Kto by pomyślał, że jeszcze kiedyś będę się tak taplała w błotku i nie będzie mi to przeszkadzało  Mogliśmy je też drapać patykami np. po trąbie albo głowie. Same się nadstawiały. Po krótkim odpoczynku zmiana kierowców i jazda w dół. Nie jest to takie proste bo góra naprawdę bardzo stroma a słonie co chwilę tarmosiły bambusy, które są ich przysmakiem. Z wielka precyzją stawiały każdy kroczek. Prawie jak baletnica.
Po kolejnej przerwie czas na kąpiel. Słoni, nie naszą. A właściwie naszą też bo wskoczyliśmy do sadzawki razem z naszymi podopiecznymi. Każdy dostał wiadro i szczotkę ryżową i miał za zadanie dokładnie wyszorować całego słonia. To była dopiero radocha. W międzyczasie przestało padać i pokazało się z za chmur słońce więc odrobina ochłody w brunatnej wodzie sprawiła przyjemność. Jednomyślnie stwierdziliśmy, że to przeżycie w porównaniu z pogłaskaniem ospałego tygrysa zamkniętego w klatce było super. Żałowaliśmy, że wydanych na tygrysy pieniędzy nie przeznaczyliśmy na dwudniowy pobyt w Baan Chan. Ale człowiek uczy się na błędach więc jak tu kiedyś wrócimy to zostaniemy dłużej.
Po kąpieli i przebraniu powrót do Julie. Po drodze znowu widok zalanych ulic. Ulewa wyrządziła spore szkody. Musieliśmy jeździć naokoło, żeby odwieźć wszystkich do hoteli. Przewodnik powiedział, że nocny bazar jest cały zalany czyli zrobił się pływający targ 


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Jędrek
Jędrek - 2011-09-29 10:51
Cześć Podróżnicy,
piękne zdjęcia, robią wrażenie szczególnie pieszczoty z tygrysem (tym wiekszym), a słoń wygląda na bardzo zadowolonego - lipy nie było :)
Pozdrawiamy i czekamy na cd.
 
 
Marekibmz61e
Hania & Marek
zwiedzili 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 16 wpisów16 14 komentarzy14 53 zdjęcia53 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
21.09.2011 - 15.10.2011