Geoblog.pl    Marekibmz61e    Podróże    Tajlandia 2011    One night in Bangkok
Zwiń mapę
2011
26
wrz

One night in Bangkok

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok International Airport
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8787 km
 
No to się zaczęło. Przylecieliśmy do Bangkoku ale mój bagaż postanowił zostać jeszcze w Helsinkach :( Finnair obiecał dosłać dzisiaj ale nas już nie będzie w Bangkoku bo lecimy dalej do Chiang Mai. Zobowiązali się więc, ze przekażą bezpośrednio tam. Zobaczymy ... Przynajmniej nie będę musiała dźwigać dwóch plecaków :)

Byliśmy na pierwszym spacerze po Bangkoku i próbowaliśmy pierwszych ichnych specjałów. Okazało się to jednak dosyć skomplikowaną wyprawą bo hotel mamy za górami, za lasami. Ale taksówką po godzinie w korkach w końcu dojechaliśmy. A nasze korki w porównaniu z ich korkami to jest mały pikuś.

Jedzenie dobre a zapachy zachęcają z każdej strony do spróbowania czegoś, tłum turystów z różnych stron świata, hałas. Próbowałam zrobić drobne zakupy, tego co zostało w Helsinkach ale pomimo wielu straganów nie było to takie proste bo tam głównie T-shirty i jakaś tandeta. Ale udało się nabyć klapki i kawałek bielizny.

Marek miał nieprzespaną noc bo bolała go głowa i kręciło go w żołądku.

Teraz jesteśmy po śniadaniu i herbacie. Będziemy się pomału pakować i łapać taksówkę na lotnisko

Dotarcie na lotnisko zajęło nam około 1 godziny.To miasto jest ogromne, jechaliśmy drogą która miała2,3,5,7 pasów, ilość samochodów jest przytłaczająca!!! Wydawało nam się, że cały czas jedziemy przez centrum miasta. Po prawej i po lewej stronie drapacze chmur, biurowce, hotele a pomiędzy nimi niższa zabudowa, która nie zawsze wyglądem i jakością wykonania pasowała do szkła i stali wysokich budynków. Dziś Pan kierowca nie uraczył nas lokalną muzyką jak to miało miejsce wczoraj w drodze powrotnej z Khaosan Road ale zdaje się relacją z ich parlamentu. Nie znaczy to, że Pan kierowca był tak zainteresowany tym co się dzieje w kraju ale to była jedyna działająca stacja radiowa. Dobrze, że nie nawijał i śpiewał tak jak wczorajszy taxi driver 
Na lotnisku wypiłem kawę a Hania jakiś mix owocowy z lodem kruszonym i jogurtem( łeeee mi nie smakowało ) siedzimy i czekamy na odprawę.
Odprawa parę minut po 14, szybka i sprawna, zapomniałem wpakować plecak do wora i potem w pośpiechu zawijałem przed oddaniem na wagę( 14kg), w zamotaniu naszym zapomnieliśmy odebrać Hani kartę kredytową( potrzebna była do weryfikacji zamówienia internetowego) ale dziewczynka z obsługi zaraz nas odnalazła i oddała. Uff! Siedzimy teraz w przy bramie 22 i czekamy na naszego kolorowego i uśmiechniętego Boeinga 373 linii Nok Air. Ciekawe jaki będzie miał kolor? Są jaśniutko zielone, różowiutkie jak Paris Hilton, czy ciemno zielone jak zieleń w Bangkoku i wszystkie z żółciutkim uśmiechniętym pyszczkiem(wygląda to jak dziobek papugi ).
Następna relacja będzie z ChiangMai. Mam nadzieję, że Hani plecak bezpiecznie się znajdzie także w hotelu, wolę nie myśleć co będzie jak nie…., Siema !
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Kamila
Kamila - 2011-09-27 21:29
Hania, trzymajcie sie! zaczelo sie od przygod, ale zawsze dobry powod dla nowej garderoby! :)
 
 
Marekibmz61e
Hania & Marek
zwiedzili 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 16 wpisów16 14 komentarzy14 53 zdjęcia53 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
21.09.2011 - 15.10.2011