Powodzie troche nam pokrzyzowaly plany. bangkok jest juz zalaqny a ludzie czekaja na ewakuacje. Ja obawiam sie wyruszania gdzies dalej bo mozemy miec problemy z powrotem do Bangkoku i zlapaniem naszego samolotu do Europy. Marekn nie chce z kolei siedzic w zalanym Bangkoku. Wiekszosc samolotow jest juz pozajmowana.
pa, pa